Bestia trochę nierówno zaczęła pomrukiwać dlatego wybebeszony został z niej gaźnik.
Okazało się że zblokował się tłoczek który przymykał i otwierał ssanie i tak sobie siedział w pozycji ssanie otwarte 1/4. Trzeba było całkiem sporo wysiłku co by ten tłoczek wyciągnąć z gaźnika.
przy okazji (nie dowierzajac że trzeba go wyjać na siłę ) udało się znaleźć manuala, ciekawą stronę na temat działania gaźnika Mikuni, oraz wątek poświęcony grzebaniu przy lc4 na advrider
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komet:
i co juz jest okej?
po operacji bestia ślicznie mruka. mruk mruk. Wszystko super ok. Zalałem 15 litrow, sprawdzam ile pali na 100. Nadchodzące zabiegi - wymiana oleju, regulacja zaworów...
Prześlij komentarz