wtorek, lipca 06, 2010

Motoleopard - relacja telefoniczna 03.07.2010

piątek, lipca 02, 2010

Motoleopard - relacja No.4 02.07.2010

Joł Joł. Wyruszyliśmy blisko tydzień temu. Po niecalych 200 km Ukrainy niespodzianka... Dziura w pokrywie zaworów w Kacie u Krzyśka, zerwany łańcuszek rozrządu, zajechany wałek rozrządu itd. Mniejsza z tym dlaczego ... ale jak to ogarnąć ? Szybka akcja. Ola (pseudonim "wszystko sie da ogarnąć" ) dopadła koleżkę z częściami w Wawce, nastepnego dnia po południu trafiły do Lublina a ja już tam czekałem na nie. Póżniej cała noc walki i po południu drugiego dnia od awarii ruszamy z "naszej" już wtedy stacji.
Ale to nie koniec. Przy sporej prędkości urywa się wentyl w mojej dętce z tyłu... Rezultat dziura w baku + pare innych usterek... . Walcząc z komarami przy ruchliwej drodze na Kijów zmieniamy dętkę, później kleimy bak magicznym ruskim klejem (tym samym którym krzysiek skleił pokrywe zaworów).
A Paweł na Hondzinie ... ma moduł ... więc nic mu nie grozi. Poza tym jest chroniony niewiedzą.
No i grzejemy dalej. Strategia na Rosje ... - jedziemy jak gang, bang bang. Milicaje wąchają gumę. Na granicach robimy borutę, łapuwek nie dajemy (większych jak 3 euro przynajmniej), przynajmniej narazie.
No i od dzisiaj w Kazakstanie my są... W polskiej Parafii w Uralsku gdzie Paszka nas sprowadził. Prysznic, naprawa usterek i za chwile dalej w drogę. SKWARRRRRRRRRRRRR...
Skład jest fajny, jedzie się dobrze (pomijając wibracje które mózg wywracają na lewą stronę), jakieś 2.5 klocka przez Kazakstan i będziemy w Kirgizji.
Pozdro. Klon 


wtorek, czerwca 29, 2010

Motoleopard - relacja No.3 29.06.2010

Kolejny szósty już way point wysłany przez Marka Klona Klonowskiego z trasy wyprawy Motoleopard, dzisiaj o godz. 21.42, pozwala nam sądzic ze wszystko ...raczej jest ok.

Drużyna motocyklowa porusza sie cały czas do przodu. Jak do tej pory przejechali 2191km. Znajdują się teraz na Ukrainie.Mamy nadzieje że juz na dniach pojawi się pierwsza, video lub audio  relacja z trasy Motoleoparda.




piątek, czerwca 25, 2010

walka trwa


Wystartowaliśmy o 14 :) zgodnie z planem. Więc jesteśmy już od kilku godzin w podróży. Jedzie się fajnie, zwłaszcza na rowerze w deszczu przez zatłoczoną Warszawę. Bo motocyklem dzisiaj się udało jedynie z piwnicy wyjechać. Dochodzi dwudziesta, pakowanie i zbieranie gratów trwa od wczoraj... Ale aura sprzyja lekkiemu poślizgowi. Pozdrawiam z biura i sprzed biura (patrz fota wyżej)! hey

poniedziałek, czerwca 21, 2010

przelot

Irlandia, meczyk na promie, Anglia na początku krajobrazowo przez góry a później szybko zimno i nudno autostradą do Londynu. Spokojna nocka u Bendiego i z rańca rura dalej. Kolejka pod wodą, Francja, Belgia i 3 pasmowe Niemcy ziummmmm - średnio 120 km/h. Odmóżdżenie totalne... Z Londynu do Berlina w 1 dzień. W Niedzielę prosto do Swochowa gdzie druga bestia się szykuje. Wymiana oleju, filtrów, zębatek, łańcucha. Zasilacz do Getaca nie dał rady, z tylniej zębatki niemal nic nie zostało... No i poniedziałek mamy ... jutro dalej w drogę. heyyy

piątek, czerwca 18, 2010

no to wio


2 godziny przed startem jestem w pracy :). Na górze pojawiła się zakładka "mapa live".
sajonara

piątek, czerwca 11, 2010

sraczka nie ma sensu


Ostatni tydzień w Irlandii i START. Przeskok przez Londyn, Niemcy i do Gryfina. Tam obowiązkowy głos na NIE na kaczkę w niedzielę (first time in my life). Przegląd moto, farma wiatrowa w Choszcznie, Warszawa, paszport, wizy, pakowanko i wio !



Moto się wydaje gotowe, zmieniony nawet olej w amorach i uszczelki, nowe klocki i płyn hamulcowy, zasilanie do Getaca jest też. W Gryfinie jeszcze nowy łańcuch i zębatki czekają... Czasu na sraczkę już nie ma ...