poniedziałek, sierpnia 02, 2010

"We are back" ( Drużyna R)



"Swięta, swięta i po swiętach". Nasza wyprawa, mimo że prawie 4 tyg trwała, szybko sie skonczyła. Jak można było się domyśleć, nie udało nam się zgrać drużyny Moto i drużyny R. Kłopoty z motorami i trasa, dały chłopakom w kość i przyjechali o tydzień później do Kirgizji. Dlatego druzyna R zdecydowała sie na zamodzielny trawers przełęczy Tyus Pass (4001m npm). Bez telefonu sputnikowego, bez przewodnika. Za to z turystyczna mapa ;)
14 dni przepieknego trekkingu po gorach Tien Shan, 3 dni trekkingu konnego i jeszcze wizyta nad jeziorem Issyk-Kul.

Nasz plan wycieczki codziennie był modyfikowany i podciagany do panujacej sytuacji. Swietna przygoda i fajna załoga, której przy tej okazji dziekuje za wspólne chwile!

Marek z Krzyskiem z tego co wroble ćwierkaja Khana zaatakowali, ale ich tym razem pokonał i są w odwrocie. Czekamy na nich i wieści. Szerokości Chlopy!

Paweł, który cisnął z nimi na superfajnej Hondzie Transalp, pewnie cisnie jeszzcze w gorach. Mial jeszcze wieksza obsowke w Kazahstanie niz Marek z Krzychem. Pawle!! sily i wytrzymalosci, 3mam Kciuki!

I tak to z Piku Lenina wyszedl Tyuz Pass ;D

Zapraszam do obejrzenia galerii Toma oraz mojej

a jesli ktos potrzebuje wiecej info to walcie prosto do autora;D

Pozdro Zeglarz

0 komet:

Prześlij komentarz