Matterhorn zaczął się kruszyć i zasypało. W poniedziałek gdzieś o tym przeczytałem wiec na szybciora sciagnolem mapkę Mt. Blanc.
Utknąłem na lodowcu gdzieś na 3400 m , nie znalazłem dalszej drogi (albo nie chciałem już krążyć wśród szczelin) i się wycofałem.
30 dzieste urodziny na innym 3tysieczniku z nadzieją na tort urodzinowy w postaci panoramy na masyw Mount Blanc. Tortu nie było ale byli towarzysze i komfortowe warunki w Bivacco.
A na koniec pojechałem po mój tort urodzinowy
Więcej fotek
Na lotnisku w Milanie w poniedziałek rano spotykam się z dwoma panami w garniturach i z nimi mniej więcej, spędzam tydzień w Polsce.
Dziś od rana dzieje się coś dziwnego... sprzątam dom, skodacza odkurzam, piekarnik szoruję... chyba zbieram myśli. Trochę podłubałem przy jawce, zmieniłem linkę, filtr powietrza, świeca, magiczna podkładka pod głowicę, przewody, ale niestety jedna śruba trzymająca głowicę nie trzyma... Jutro triatlon a ja przeziębiony.
Na samym dole strony - panoramka z przełęczy koło Matiego pomiędzy Włochami a Szwajcarią
a no i dzisiaj rano mnie Ida obudziła telefonem bo myślała że do pracy wstaję więc przy kawce zmontowałem to (to z weekendu przed wyjazdem w Alpy)
sobota, września 26, 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komet:
kochanie naprawde nie chciałam,ale wiesz jak to jest po bieganiu i na dodatek nad morzem:)chciałam się tym z tobą podzielić,a foty fantastyczne że się wzruszyłam :)do zoba wkrótce i pamiętaj o dywanach heh
Prześlij komentarz