poniedziałek, lipca 06, 2009

szkocja, tower ridge, meszki i dziury pogodowe



Sponsorem promu do Szkocji został chcąc nie chcąc Wind Prospect :) w związku z tym że trzeba było dojechać do Peebles na coroczną konwencję ( btw koszt promu 104 euro w dwie strony). No i takim sposobem odbyła się mała weekendowo środowa wycieczka. 1500 km, trochę delikatnego off roadu, złamana klamka sprzęgła i kolejne rysy na zbiorniku, mały wspin na najwyższą górę w UK - Ben Nevis, podobno najdłuższą granią na wyspie - Tower Ridge.

Moto sprawuje się świetnie, opony już nie te same. Nie jest to Honda goldwing i trzęsawka jest ale najważniejsze że grzeje do przodu.

Potworem szkocji są malutkie gryzące muszko meszki zwane medżis czy jakoś tak A do tego że pada to się przyzwyczaiłem w Irlandii. Poza tym to szkocja jest ogromna ! Można się zaszyć w górach głęboko... górach - pagórach chlup chlup.

Wysłużony Canon 350 d jest na intensywnej terapii więc nie był z nami na wycieczce ale kilka fot z kamery tutaj.

1 komet:

LechZdech pisze...

Cześć Marek, Ale zrobiłeś sobie niezłą wycieczkę. i to jeszcze Twoim nowym nabytkiem - Pewnie można się poczuć naprawdę wolnym na takim motorze i to jeszcze w takich miejscach. Pozdrawiam, Leszek

Prześlij komentarz